sobota, 22 października 2016

Słodko-gorzka opowieść - ,,Cud chłopak'' P.J.Palacio

Recenzje niby zawsze są subiektywne, lecz ta będzie w większym stopniu niż inne. To historia o chłopcu z zdeformowaną twarzą. O niewinnym dziecku i brutalności świata. Coś co nie trafi do wszystkich, ale całkowicie przemówiło do mnie. Każdy z osobna zna siebie oraz swój gust i potrafi ocenić czy to historia w jego typie. Ja mogę od siebie podpowiedzieć, że to nie książka dla fanek pryskającej krwi, erotyków czy mrocznego fantasty. Bliżej tej książce do słodkiego romansu (chociaż nim nie jest!) niż do kryminału przepełnionego po brzegi akcją. Zaryzykowałabym stwierdzenie, że to dość melancholijne klimaty.


August to dziesięciolatek, w swoim życiu przeszedł dwadzieścia siedem operacji mających poprawić jego wygląd pod względem wizualnym, ale także fizycznym, by mógł choćby normalnie jeść. Chłopczyk nigdy nie chodził do szkoły, więc gdy pierwszy raz do niej podąża czeka go niemało łez, stresu oraz brutalności skierowanej przez kolegów. Historia dziecka, ale dogłębnie porusza nie tylko dzieci. 

 Nie powiem wam, jak wyglądam. Cokolwiek sobie wyobrażacie, w rzeczywistości jest pewnie gorzej.

Te marne zdania imitujące opis fabuły mogły was nie zachęcić (zdaje sobie z tego sprawę), ale czasami są takie książki przy których jakikolwiek skrócony opis jest tak bardzo trudny jak schudnięcie dziesięciu kilo w tydzień. Rozumiecie chyba? W każdym razie zapraszam do rozwinięcia, bo treść jest... nieziemska.

Zacznijmy jednak od początku i strony czysto technicznej. Delikatnie mówiąc oszalałam na widok minimalistycznego wydania. Ta oprawa jest cudowna pod każdym względem! Książka jest szyta o co ostatnio bardzo trudno, okładka jest usztywniana, co chyba lepiej opisuje przymiotnik półtwarda (choć dowiedziałam się, że profesjonalnie mówi się na to oprawa zintegrowana). Twarz chłopca na okładce odbija światło, a grzbiet nie jest kanciasty jak te wszystkie inne tomiska. Perełka wśród perełek! I przyciąga wzrok nawet nieczytających, bo idąc z tą pozycją do biblioteki moja koleżanka momentalnie zwróciła na nią uwagę mówiąc, że okładka jest piękna (no więc musi coś w tym być). 


Dziwna sprawa, że czasem okropnie się czymś przejmujemy, a okazuje się, że to nic wielkiego.

Teraz nieco o samym wnętrzu. Nie tyle co utożsamiałam się z bohaterem, bo to na pewno nie, ale potrafiłam go zrozumieć... A może właściwie, uwierzyć, w tę historię,  która pewnie rozgrywa się w wielu miejscach na świecie. W szkole Agusta dzieci uciekają przed nim bawiąc się w trąd, u mnie w placówce bawiono się w zarazki, ale zasady były takie same. Ktoś jest chodzącym wirusem i lepiej go nie dotykać, a jeśli to zrobisz to biegnij do umywalki (ewentualnie przenieś zarazki na kogoś innego). Jestem pewna, że  wszędzie ktoś jest odosobniony i ignorowany przez chore uprzedzenia, a co dopiero taki dziesięciolatek. To historia, która gra na uczuciach oraz empatii. Wyobraź sobie sytuacje, że ktoś widzi Cię i wygląda jak ci ludzie z horrorów, gdy zobaczą ducha; krzyczą i natychmiast uciekają. Okropne. Plusem jest na pewno cała ta realność, choć nie uważam, aby August był takim dzieckiem z krwi i kości, bo dziesięciolatek raczej przejawia więcej  kaszy-manny niż rozumu, aczkolwiek uważam, że to nawet lepiej. Język jest nieco podkręcony (nieadekwatny to młodego wieku), ale nie zyskał dziwnych przemyśleń itp. Narracja poprowadzona jest kilkutorowo. Wypowiada się sam chłopczyk, jego otoczenie z szkoły, siostra -jej chłopak oraz jej przyjaciółka. Co wychodzi fabule ma dobre, jednakże po pierwszym takim przejściu, gdzie zamiast narracji głównego bohatera mam wgląd do głowy jego siostry, Victorii, byłam zła za taki zabieg. Później zrozumiałam, iż jest to konieczne i lepiej dopełnia całość. Pokazuje problemy nie tylko dziecka chorego, ale też jego otoczenia. 


Właśnie, otoczenie. August ma kochających rodziców, którzy potrafią być zbyt opiekuńczy zamykając chłopca w złotej klatce co skutkuje w pewnym stopniu odizolowaniem od świata zewnętrznego. Pomyślcie pewnie, że to przez jego chorobę. Nie, oni tak samo zachowują się w stosunku do swojego starszego potomka, np. nie pozwalają dziewczynie jecżdzić samej metrem. W każdym razie nie jest to rodzina rygoru i bezwzględnej dyscypliny. Uczniowie z podstawówki to najzwyklejsze dzieci. Wszyscy tworzą swoje grupki, lubią się bawić na przerwach, chłopcy rozmawiają o Gwiezdnych Wojnach, a dziewczynki niezbyt dyskretnie obgadują innych zakrywając usta dłońmi i zerkając co jakiś czas w stronę człowieka, którego w tym momencie obrzucają błotem. Wszystkie reakcje były autentyczne! Większość uciekała krzycząc bluźnierstwa, inna część bała się, że to zaraźliwe. Warto wspomnieć, że kilka jednostek oprowadzało Augusta wcześniej po szkole, by wskazać mu co gdzie jest, ale także uspokoić, być dla niego oparciem. Dyrektor wyraźnie prosił, aby być szczególnie uprzejmym dla nowego ucznia. To zdarzenie dość istotne dla samej fabuły, bo przez nie wychodzą pewne komplikacje. Tzw. komitet powitalny składa się z trzech uczniów, pozornie grzecznych oraz uprzejmych, lecz tutaj też wyjawiana jest taka dziecięca dwulicowość, a z czasem również uległość i brak asertywności. Dzieci odwracają się nawzajem przeciwko sobie, podjudzają i  prowadzą całkiem... dziecinne kłótnie, wyzwiska czyli znów realizm na wysokim poziomie, bo w szkołach i kilka lat temu, i teraz panują jakieś podziały, pisanie jakiś tajnych liścików czy bójki.

Dla mnie Halloween może być codziennie. Wszyscy nosilibyśmy cały czas maski. Chodzilibyśmy po mieście i zawierali znajomości, zanim byśmy się dowiedzieli, jak wyglądamy pod przebraniem.

Cud chłopak to świetny materiał na film, chociaż ja już w trakcie książki zdążyłam się popłakać nie wiem jak mój poszarpany układ nerwowy dałby radę z ekranizacją. Wystarczy wczuć się w sytuacje Augusta, a łzy lecą mimowolnie. Podczas tej powieści wyłoniła się ze mnie taka ciepła klucha, która potrzebuje chusteczek, bo nie może wytrzymać bez płaczu. 

Podstawowe informacje:
Tytuł: Cud chłopak
Tytuł oryginalny: Wonder
Autor: P.J. Palacio
Liczba stron: 416
Rok wydania: 2014
Wydawnictwo: Albatros
Tłumaczenie: Maria Olejniczak-Skarsgard
Ocena: 9,5/10


37 | dodaj komentarz

  1. Bardzo mnie ta książka zainteresowała. Chętnie przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Hmm, ja przy niej nie płakałam, ale było blisko. Zauważyłam, że moja wrażliwość na takie sprawy zależy od dnia. Więc pewnie tak jak ty skończyłabym z chusteczkami. Wydanie cudowne! Historia mnie również urzekła, była niesamowita i... taka inna :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Zaciekawiła mnie ta pozycja i pewnie kiedyś po nią sięgnę ale oczywiście w odpowiednim czasie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Alice “PolecamGoodBook” Tomlin22 października 2016 14:19

    Okładka książki bardzo mi się podoba, ale fabuła nie za bardzo. Nie lubię takiego typu historii.
    Recenzja bardzo ciekawa :D
    Pozdrawiam x
    i zapraszam do siebie, wczoraj była premiera mojej książki i z tej okazji post :)
    http://polecam-goodbook.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo ładny nagłówek kochana :D
    A co do książki to narzekałam na tę okładkę ale tak teraz czytam, czytam... i kurde, ona jest naprawdę dobra, bo adekwatna do treści. Może nie jest jakaś piękna, ale podejrzewam, że po przeczytaniu przekonałabym się do niej :D
    Powiem Ci, że ta książka mnie o dziwo - przekonuje do siebie. Jak znajdę ją w jakiejś atrakcyjnej cenie, to kupię ją :D Na początek okładkę owinę w gazetę i będzie git :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Zapowiada się bardzo wzruszająca historia.
    Okładka jest śliczna - taka minimalistyczna i prosta.
    Opis brzmi zachęcająco, a w dodatku ty również zachwalasz powieść.
    Zachęciłaś mnie do tej książki i zacznę się za nią rozglądać (może przy okazji też za chusteczkami, bo zapowiada się smutna historia :)).
    Pozdrawiam! :)
    http://recenzjeklaudii.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. O i teraz będę za każdym razem miała rozkminę na czyim blogu jestem, i gdzie jest ta nutka fioletu :p Ale pochwalam, pochwalam, ładnie jest Doma ;*
    No i tak, pokazałaś książkę na grupie i jej tak broniłaś, a nie wiedziałam czemu i co w niej takiego. Teraz wiem, i aż mnie nosi, żeby skoczyć do biblioteki i zobaczyć, czy jest dostępna <3 Ale że w domu mam od groma książek do czytania, a nie lubię przetrzymywać książek, skoro inni mogą chcieć je przeczytać, to Cud chłopak poczekać musi, aż u mnie się tłok zmniejszy :< Ale przeczytam, jak bum cyk cyk :D A może nawet kupię? W końcu szyte książki są rarytasem ostatnimi czasy ;)
    Buziole ;**
    Q.

    https://doinnego.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Cudny nowy wygląd <3 Przez chwilę myślałam, że weszłam na złego bloga :D
    O "Cud chłopaku" po raz pierwszy usłyszałam od Mai K., booktuberki (nw czy kojarzysz, ale jeśli nie, wbijaj na kanał, warto) i udało mi się ubłagać panią z biblioteki szkolnej, żeby ją dla mnie kupiła. Taka byłam happy i szczęśliwa...I tak, od roku jej nie przeczytałam ;-; Mam nadzieję, że bibliotekarka nie pamięta, że to ja o nią prosiłam xD
    No, ale skoro mówisz, że warto, to obiecuję Ci uroczyście, że do końca tego roku szkolnego (23 czerwca 2017) przeczytam. I jestem mega ciekawa, czy ja też będę płakać, bo ja nigdy nie płaczę przy książkach. Ale mega bym chciała, bo to musi być fajne uczucie ;c
    Pozdrawiam! :D
    http://czytam-pisze-recenzuje-polecam.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. Zaciekawiła mnie ta książka, więc na pewno ją przeczytam ;)
    Pozdrawiam! http://literacki-wszechswiat.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. Pewnie coś w tym jest. Dodatkowo jesienne wieczory z szarówką za oknem sprzyjają łzom, a przynajmniej tak mi się wydaje. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  11. Haha :D Wygląd zrobiony pod wpływem potrzeby, bo stary szablon dosłownie mi się ''rozwalił'' i przestał prawidłowo wyświetlań pewne zakładki itp. więc zmuszona byłam zrobić nowy wygląd sama. Cieszę się, że nie jest tandetnie i kiczowato.
    O tej książce tez po raz pierwszy usłyszałam na kanale Mai; pamiętam, że wtedy miała jeszcze inną nazwę. Później jakoś zapomniałam o tej pozycji, ale ostatnio widziałam ją w księgarni, a później w bibliotece i wiedziałam, że wróci ze mną do domu♥
    Trzymam cię za słowo, bo warto!

    OdpowiedzUsuń
  12. Fiolet pewnie by został jeszcze na kilka miesięcy, ale zaczął nie współpracować ze mną więc ''zwolniłam'' go i zastąpiłam różem. Przyzwyczaisz się ;)
    Czytaj ''Czarną wdowę'' (nie pokićkałam tytułu?) i koniecznie biegnij do biblioteki, bo warto i będę to jeszcze długo powtarzać♥

    OdpowiedzUsuń
  13. Cieszę się, że sięgniesz, bo jakoś mało tej książki na blogosferze, a jest naprawdę rewelacyjna i zasługuje na uznanie oraz pochwały♥ Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  14. Aaa, dziękuje♥
    W tym momencie normalnie pękam z dumy, że pokazałam ci obyczajówkę, którą chcesz czytać. Myślałam, że to się w życiu nie zdarzy :D ! Specjalnie sprawdziłam i ta książka jest za ok. 23/24 złote w dyskontach książkowych. Także... wiesz co robić ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Ja słyszałam, że to bardzo poruszająca książka. Myślę, że ta książka sprawi, że się poryczę. Nie lubię gdy dzieci cierpią, bo przecież to niewinne istoty. bardzo ciekawa recenzja. :)

    Buziaki :*
    ksiazkowe-recenzje-natalki.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  16. Książka wydaje się piękna. Smutna, melancholijna, do pomyślenia. Choć lubię pędzącą akcję czymś takim też nie pogardzę. Chętnie po książkę sięgnę, a jej wydanie jeszcze bardziej przyciąga :)

    Pozdrawiam! http://sunny-snowflake.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  17. Bo to prawda, książka potrafi dogłębnie poruszyć. Polecam gorąco :)

    OdpowiedzUsuń
  18. No to bardzo się cieszę, bo lektura mało znana, a warta uwagi♥

    OdpowiedzUsuń
  19. piszeczytamgotuje.blogspot.com26 października 2016 14:59

    Oj! Jestem baaaardzo wrażliwa, więc nie wiem jak mam zabrać się do tej książki :( Pewnie będę ją długo czytać...
    Ogólnie to jeszcze u nikogo nie widziałam tej książki, a i na stronach księgarni jakoś nie rzuciła mi się w oczy :) Gdzieś zachowało się to cudeńko <3

    OdpowiedzUsuń
  20. Aleksandra Bernatek26 października 2016 18:27

    Jeśli sięgam po obyczajówki, to tylko w tym stylu - czyli takie, które poruszą moje trochę skamieniałe i rządne literackich przygód serce i sprawią, że wyleję przy nich wiadro łez. Po Twojej recenzji stwierdzam, że okładka idealnie pasuje do fabuły i myślę sobie, jak niewiele mam szytych książek w swojej biblioteczce, a przecież one są takie cudowne :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Gdyby nie jedna Youtuberka to i ja pewnie nie miałabym styczności z tą powieścią i wiele bym straciła, bo treść... cudna♥

    OdpowiedzUsuń
  22. O tak, takie książki są cudowne! Ja na swojej półce mam może z dwie takie książki... Chociaż i tego nie jestem pewna. Większość jest klejona.

    OdpowiedzUsuń
  23. Ja jakoś tez nie przepadam za historiami, gdzie bohaterami są dzieci. Same powieści o niepełnosprawnych (np. Zanim się pojawiłeś) potrafią być świetne i bardzo rozczulające!
    A publikacji książki gratuluje z całego serducha.

    OdpowiedzUsuń
  24. Jestem ciekawa jak osoba nieco starsza oceniłaby tę książkę.

    OdpowiedzUsuń
  25. piszeczytamgotuje.blogspot.com28 października 2016 21:00

    A jakie YouTuberki polecasz? :)

    OdpowiedzUsuń
  26. W sumie oglądam ich kilka, ale gdybym miała polecić to byłaby to ,,Cat vloguje'' zawsze na temat i konkretnie. Jakoś najbardziej przypasowała mi jej osoba. Lubię też ,,totallbooknerd7'' czy ,,Aliska czyta'', ale tam recenzji raczej nie uświadczysz.

    OdpowiedzUsuń
  27. piszeczytamgotuje.blogspot.com30 października 2016 15:39

    Dzięki :) Mam nadzieję, że już jutro tam zajrzę :)

    OdpowiedzUsuń
  28. Koniecznie powiedz co o nich sądzisz :)

    OdpowiedzUsuń
  29. Uwielbiam tę książkę ♥ Płakałam tak bardzo, że o Boże i to jeszcze w autokarze pełnym moich koleżanek i kolegów z klasy w drodze do Anglii :D Mam wspaniałe wspomnienia z tą książką ♥
    Pozdrawiam cieplutko!
    lovelybookprincess.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  30. muszę koniecznie sięgnąć :D Twoja recenzja bardzo mnie zachęciła do tej lektury :D

    OdpowiedzUsuń
  31. Wydaje mi się, że to nazwą, o której mówisz to "To warto czytać". Z Mają mam wrażenie byłam od zawsze :D
    Pozdrawiam! ;)

    OdpowiedzUsuń
  32. Lubię takie klimaty (chociaż zapewne nie widać tego po moim blogu). Lubię historie trafiające wprost do serducha, wywołujące milion refleksji i dotykające czułych strun duszy - lubię popłakać sobie nad książką, wiem wtedy, że to był dobry wybór, że ta książka była dla mnie naprawdę dobra.

    Historia Augusta, sądząc po twojej recenzji, zwraca uwagę na bardzo poważne problemy i dotyka dosyć drażliwych, ciężkich tematów. Muszę koniecznie kiedyś sięgnąć po "Cud chłopaka". :)

    Buziaki! ❤
    Ola
    https://zaczytana-iadala.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  33. W takim razie ,,Cud chłopak'' powinien do ciebie przemówić. Dziecina niewinność kontrastująca z brutalnością... Naprawdę trudno się nie popłakać.

    OdpowiedzUsuń

Template by Elmo