czwartek, 29 września 2016

Każdy nosi w sobie książkę wystarczy ją odkryć i napisać! / ,,Książka do napisania''

Mówiłam wam kiedyś, że mój talent plastyczny jest równy liczbie zero? Nie? Och, widocznie zapomniałam o tym wspomnieć, ale teraz mówię wam to otwarcie; nie potrafię rysować! Nigdy nie potrafiłam, ale co robiłam? Rysowałam! Kiedy miałam siedem lat założyłam własny brulion, pełen był  rysunków, krótkich notatek z wyjazdów i wycieczek. Tych krzywych kreseczek nie mogę nazwać arcydziełami, ale sprawiały mi radość. Teraz też odkryłam w sobie pięcioletnie dziecko, które z uśmiechem zaczęło tworzyć swoje twory na czystych kartkach.  
Dowód w postaci zdjęcia. *Nie oceniajmy mojego kunsztu malarskiego. Wszyscy wiemy, że był beznadziejny.*

,,Książka do napisania'' to twór, z którym możesz zrobić wszystko. Całą ideą można przyrównać do popularnej swego czasu książki ,,Zniszcz  ten dziennik''. Tyle, że tutaj nie ma reguł. ,,Książka do napisania''  może być  pamiętnikiem, spisem ulubionych książek albo miejscem na pisanie opowiadań. 

Zgodnie z obietnicami Wydawnictwa AlterNatywne twór (bo ciężko mi to mimo wszystko nazwać książką) jest wydany bardzo porządnie. Twarda oprawa, genialnej jakości papier i dostarczona do każdego zamówienia ryga, aby równo pisać... Przez pierwszą dobę po dostarczeniu paczki jedynie macałam stronice i okładkę. Na początku nie byłam przekonana do zamysłu grafików; te otwarte księgi na froncie, proste, białe litery jako tytuł... W końcu się przekonałam, a jedynym minusem stała się cena. Czterdzieści pięć złoty! Właśnie tyle - bez grosza - kosztuje przyjemność posiadania tego produktu; chociaż ostatnio sprawdziłam i z okładkowej ceny (44,99 zł.) zrezygnowano i zaczęto sprzedawać produkt za 31 zł. Dla mnie jako konsumenta to cena wysoka (zdecydowanie zbyt wysoka), choć z drugiej strony rozumiem, że ze względu na jakość cena musi automatycznie wzrosnąć.  Nie będę jednak owijać w bawełnę, wolałabym dorwać w Biedronce jakiś zwykły zeszyt z czystymi stronami za kila lub kilkanaście złoty i tam rozwijać się artystycznie.  


W mojej subiektywnej ocenie, jest to ciekawy gadżet, ale cena nie jest adekwatna. Gdyby nie fakt, iż dostałam egzemplarz recenzencki nie miałabym tej pozycji na swojej półce, bo po 1) za pięćdziesiąt złoty można mieć dwie wspaniałe lektury, po 2) wolałabym kupić pusty zeszyt z słodką okładką w jakimś Supermarkecie. Z autopsji wiem, że książkoholicy zawsze mają deficyt pieniędzy na książki, więc wydawanie takiej sumki (nawet jeśli jakość jest świetna) dla mnie byłaby strzeleniem sobie w stopę. Zdania są z całą pewnością podzielone, ale moje już znacie. Jaki jest wasz punkt widzenia na coś takiego i co zrobilibyście z taką czystą książką?



Za egzemplarz recenzencki dziękuje Wydawnictwu AlterNatywne.
Jeśli jesteście zainteresowani to książkę możecie zamówić na tej stronie

46 | dodaj komentarz

  1. Okładka śliczna, papier super, co by tu więcej chcieć ?
    Ja swoje talenty rozwijałam właśnie w pustym zeszycie z Tesco :D jeśli znajdę ten twór na przecenienie, to kupię :)
    U mnie sprawdziła by się ta książka/twór właśnie do zapisywania książek do kupienia. Powiedzmy sobie szczerze, tu zapomnisz tytuł, tu zgubisz kartkę z nim, a tak to ma się wszystko w jednym miejscu :)

    Buziaki :*
    zlodziejka-zapisanych-stron. blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Zgadzam się z Twoją opinią, jak dla mnie to czysty marketing, bo nie wiem jak inaczej można nazwać sprzedawanie zeszytu za 50 zł (ok, nawet 40 zł to cena wysoka, niektóre książki do czytania tyle nie kosztują). Nie bardzo rozumiem fenomen i zachwyty niektórych nad tym tworem, ale każdy ma swój gust :) ja w każdym razie na pewno tego nie kupię.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja staram się zapisywać książki do kupienia w notatniku, na jakiś karteczkach (tego sposobu akurat nie polecam) lub na platformie Lubimy Czytać co jest akurat bardzo wygodne. Sama wykorzystam twór raczej na cytaty :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Wiadomo ile ludzi tyle opinii, ale patrzmy obiektywnie (albo przynajmniej się starajmy). Cena jest wysoka i to bardzo, jak sama wspomniałaś, za taką kwotę można zakupić kawał dobrej literatury, a może nawet dwa przy dobrych okazjach. Pozdrawiam :) !

    OdpowiedzUsuń
  5. Hmmmm w sumie nie dla mnie to :P

    OdpowiedzUsuń
  6. Chociaż pomysł na takie dzieło jest naprawdę świetny to cena... Oj, odstrasza. :) Nie powiem, kusi mnie takie coś, porządnie wydana książka, dobry papier, możliwość zapełnienia tego. Ale pewnie, tak jak Ty, gdybym chciała coś pisać poszłabym do biedry po zeszyt. :)
    Pozdrawiam serdecznie. :)
    Podróże w książki

    OdpowiedzUsuń
  7. Pomysłu na pewno nie można odmówić, ale faktycznie - cena jest zbyt wysoka, nawet jeśli książka jest wydana tak ładnie. Ja pewnie bym się nie przekonała, bo swoje opowiadania zamieszczam raczej na komputerze niż na papierze (szybciej i łatwiej). Kilka lat temu może i bym się zastanawiała, teraz raczej nie kupiłabym.

    Pozdrawiam
    http://www.bookprisoner.blogspot.com/ :)

    OdpowiedzUsuń
  8. piszeczytamgotuje.blogspot.com30 września 2016 08:01

    Nie jestem przekonana. Cena zbyt wysoka, jak na kilkadziesiąt pustych kartek. Czasem wydaje mi się, że to tylko "coś" do nabijania kasy. Ogólnie pomysł niezły, jako prezent- świetny... może gdyby było taniej, to bym się skusiła! :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Widziałam już to i strasznie podoba mi się ta okładka i bardzo chciałabym ten gadżet posiadać ale bez jaj...45 zł okładkowej za nic w środku? Przegięcie chyba lekkie. Po raz: przecież nikt nie musiał kupować praw do wydawania, nikt nic nie pisał, nikt nie tracił czasu, po dwa: nie zużyli ani grama tuszu do druku i 45 zł? Patologia jakaś. Kupiłabym to za maks 18 zł (nie pytaj o moje skomplikowane obliczenia), a i tak sprzedaje się to dwa razy drożej -.-

    OdpowiedzUsuń
  10. Też uwielbiam pisać na komputerze, nawet zadania z polskiego zapisuje w taki sposób, więc gdybym miała pisać coś swojego to na pewno nie w takim czymś. ,,Książka do napisania'' bardziej moim zdaniem nadaje się do wszelakich malunków itp.

    OdpowiedzUsuń
  11. Cena być może będzie jeszcze niższa, gdyż zauważyłam, że ona sukcesywnie spada. Jeszcze niedawno twór kosztował 40 zł, teraz już 31 z przesyłką.

    OdpowiedzUsuń
  12. Tu muszę się akurat zgodzić. Cena jest przesadą i kompletnie nie przemawia do mnie wydawania tak wielu pieniędzy na jak ktoś to ujął ''kilkadziesiąt pustych kartek''. Może cena jeszcze spadnie, bo póki co sukcesywnie staje się niższa.

    OdpowiedzUsuń
  13. Wszystkie tego typu pozycje jakoś do mnie nie przemawiają... Jeśli chciałabym pisać, to tak naprawdę wykorzystam wszystko co mam pod ręką (w sumie tak właśnie robię - jedyny minus - znalezienie później wszystkich fruwających kartek)... 45 zł to zdecydowanie za dużo, co najmniej o połowę... Ale...Biznes się kręci:)

    OdpowiedzUsuń
  14. Aha, to wydaje się bardzo dziwne. Nie wiem również co o tym sądzić. Ale inwencja twórcza 100%

    OdpowiedzUsuń
  15. Alice “PolecamGoodBook” Tomlin1 października 2016 15:27

    nie podoba mi się to.
    wolę pisać na komputerze, albo w zeszycie.
    Jednakze rozumiem szał na takie typu rzeczy.
    pozdrawiam i serdecznie zapraszam
    [http://polecam-goodbook.blogspot.com/]

    OdpowiedzUsuń
  16. Fruwające kartki to często mój problem, ale ostatnio jakoś udaje mi się trzymać wszystkie te notatki w jednym miejscu, by nie biegać później po całym pokoju. Uważam, że 20/25 zł. to byłaby dobra cena. 45 - przesada.

    OdpowiedzUsuń
  17. Będę miała zabawę; przynajmniej mam takową nadzieję :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Pisanie tekstów literackich tez preferuje na komputerze, ale tę książkę wykorzystam raczej do zapisywania cytatów.

    OdpowiedzUsuń
  19. Szczerze-o-książkach1 października 2016 23:39

    Dokładnie - zbędny gadżet i strata kasy. Już chyba lepszy jest "Zniszcz ten dziennik". Tam są chociaż te zadania do wykonania. A tutaj? Nic, tylko porządnie wydany notes. No i jeszcze ta cena. Przeginka ;/
    szczerze-o-ksiazkach.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  20. Żebym kupiła tę pozycję, musiałaby kosztować mniej niż 5 zł-no bo płaciłabym tylko za ładną okładkę (bo przyciągająca oko jest, przyznaję :D). Chciałabym mieć takie coś, bo ładnie by się prezentowało, no ale błagam Cię, 30 zł? Za nic! Nie wiem, jak ktokolwiek może chcieć wydać na to pieniądze, skoro niedawno był początek roku i sklepy nadal kuszą zeszytami z pięknymi okładkami w NORMALNEJ CENIE.
    Ughh, przepraszam, wściekłam się troszke -_-
    Pozdrawiam :D
    http://czytam-pisze-recenzuje-polecam.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  21. Nawet na podręczny notes się nie nadaje, bo format jest duży i mało poręczny, by nosić go ze sobą.

    OdpowiedzUsuń
  22. Szczerze? Mnie też to ciekawi, kto wyda taką kwotę na coś takiego. Na razie pożytek mają z tego chyba tylko recenzenci :P

    OdpowiedzUsuń
  23. zaczytana wiedźma2 października 2016 20:53

    Ja chyba nigdy nie potrzebowałabym takiej książki. Mam swój magiczny kalendarz i mieszczę w nim wszystko, łacznie z cytatami, które mną zawładną. Cena? No dość wysoka, ale jeśli ktoś ma kreatywną i artystyczną duszę to na pewno się skusi.
    Pozdrawiam,
    Zaczytana Wiedźma
    ZaczytanaWiedźma.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  24. Zdecydowanie nie przemawia do mnie ten "twór" xD
    Wydać 45 złoty na zeszyt w nieco tandetnej okładce? Nie, dziękuję, mam lepsze rzeczy do kupienia :P
    Podobnie jak Ty zastanawiam się kto zdecyduje się na zakup tego gadżetu... Chyba tylko osoby, które zdecydowanie nie mają na co kasy marnotrawić... ;)
    Buziaki!

    OdpowiedzUsuń
  25. U mnie kalendarzyk raczej by się nie sprawdził na zapisywanie cytatów, bo zwykłe wpisywanie ważnych wydarzeń w tym miejscu nie zawsze mi wychodzi... Każdy ma swój sposób na takie ''rzeczy'', ja własnego jeszcze poszukuje. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  26. Prawdziwy książkoholik - tak jak Kasia - ma kilkustronicowe listy prawdziwych książek do kupienia, więc faktycznie trudno znaleźć kogoś kto mógłby kupić coś takiego za taką astronomiczną cenę.

    OdpowiedzUsuń
  27. Pod wieloma względami ta pozycja jest pozbawiona sensu. Niedorzeczne cena, tandetna okładka i na dobrą sprawę jaki byłby sens rzeczywiście pisać w tym książkę? Gdyby chciało się takową faktycznie wydać, i tak trzeba by to przepisać, więc nie lepiej od razu pisać książkę na komputerze? Inna sprawa - ograniczone miejsce - jeśli chcesz napisać dłuższą, to co? Wydaj kolejne 45 zł? Zupełnie chybiony pomysł, na kupno którego skusiłby się chyba tylko ktoś kompletnie naiwny.

    OdpowiedzUsuń
  28. Z tą okładką to trudny orzech do zgryzienia. Dla wielu zajeżdża kiczem (też na początku tak uważam, później nieco się przekonałam), albo wręcz przeciwnie. Jeśli ktoś naprawdę używa tej książki do... pisania książki to faktycznie sprawa ma się słabo. Bo miejsce jak wspomniałaś ograniczone, a po za tym sam komfort mniejszy. Na szczęście twór można przeznaczyć również na inne rzeczy, ja chcę zapisywać tam cytaty, ale innym odradzam, bo 45 zł to cena kosmiczna. Wole rekomendować książki z przekazem, z których można coś wynieść itp.

    OdpowiedzUsuń
  29. Mi się nie wydaje :D Ja dokładnie tak myślę ;)

    OdpowiedzUsuń
  30. Okładka jest piękna! Bardzo mi się spodobała. I te kolory... <3
    Gdyby to mi przypadł w udziale egzemplarz recenzencki spożytkowałabym go tak samo jak Ty: na cytaty, lub na wpisywanie do niego własnych wierszy, bo właśnie szukam drugiego zeszytu (pierwszy wydaje ostatnie tchnienia i prosi o braciszka).

    Kupować nie mam najmniejszego zamiaru, bo w papierniczym jest wiele cudownych zeszytów z okładkami (również twardymi), w których można się zakochać.

    Co do ceny, dla mnie jest zdecydowanie za wysoka, ale rozumiem, że wydawnictwo chce zarobić- bo w końcu kto nie chce? Po to prowadzą taką działalność. Pozostaje mi tylko życzyć im bogatych i chętnych do takiego zakupu klientów. Chętna jestem, bogata nie.

    Więc nie kupię :( Nie kupię również dlatego, że chwilowo mam zakaz wydawania $ w księgarni (od lubego-niestety ze względów technicznych się z nim CHWILOWO zgadzam) :D
    Ale zazdroszczę egzemplarza recenzenckiego ;)

    OdpowiedzUsuń
  31. Chyba mamy podobne zdanie, bo jak dla mnie jest to zbędny wydatek pieniędzy, zwłaszcza, że choć uwielbiam czytać książki, to nie za bardzo lubię cokolwiek pisać (no, chyba że o książkach ;D)
    Pozdrawiam, Shelf of Books

    OdpowiedzUsuń
  32. Ooo, przesyłam moc uścisków, by wytrwać ten straszny czas bez kupowania żadnych nowych powieści!

    OdpowiedzUsuń
  33. Ja akurat lubię nieco skrobać, ale raczej na komputerze i też nie jestem jedną z tych osób, które piszą książki itp.

    OdpowiedzUsuń
  34. Dzięki ;) Choć nie jest aż tak tragicznie, bo dostaję książki od Wydawnictw. Jednak do księgarni nawet nie zaglądam- nie dałabym rady bez kupienia :D Wystarczająco 'ciężko' czyta się recenzje fajnych książek na blogach u innych ;)

    OdpowiedzUsuń
  35. Mam podobne zdanie. Bardzo fajna książka, chętnie kupiłabym ją gdyby kosztowała około 20 złotych, ale nie za tą cenę. Za 30zł można kupić naprawdę ładny zeszyt z białymi kartkami (np. w Empiku lub TKMaxx). Uwielbiam rysować i na pewno urozmaiciłabym notatki swoimi szkicami :) Na razie pomysły na opowiadania mam w swojej głowie, ale niedługo zabiorę się za spisywanie ich, żebym nie zapomniała.

    julalou.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  36. Pisanie książek to fajna sprawa. Polecam z autopsji ;)

    OdpowiedzUsuń
  37. Jak dla mnie taka cena jest zdecydowanie zbyt wysoka i nie zamierzam tego kupić. Nie wspominając już o tym, że mój talent artystyczny jest... cóż... specyficzny. Potrafię narysować jedynie kółko i pięć kresek, nazywając to rysunkiem człowieka. Popełniłam już raz niewybaczalny błąd i kupiłam "Zniszcz ten dziennik". Do teraz leży i kurzy się na szafce...
    Pozdrawiam! https://bookwormss-world.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  38. Szkice mogłyby wygląd cudownie na takich białych kartkach. Gdybym tylko umiała rysować to sama rysowałabym takie, by urozmaicić brulion.

    OdpowiedzUsuń
  39. Na pewno fajna, ale trzeba mieć dobry pomysł na historię :)

    OdpowiedzUsuń
  40. Hahah, chyba nie tylko ty zostałaś obdarzona tak specyficznym talentem :D

    OdpowiedzUsuń
  41. Za 50 złotych plik kartek w ładnej oprawie... Już wcześniej trafiłam na ten twór i moją pierwszą myślą było "po co to komu potrzebne". Jeśli chce się napisać książkę, można sięgnąć po o wiele tańszy zeszyt, czy nawet otworzyć plik worda. Jakiś czas temu trafiłam w papierniczym na przepiękny notatnik w twardej oprawie. Zakochałam się w nim od pierwszego wejrzenia, a cena była znacznie niższa od tworu, jakim jest "Książka do napisania". Nie krytykuję ludzi, którzy to kupują - ich pieniądze, więc mogą robić z nimi, co chcą. Dla mnie jednak szkoda pieniędzy, tym bardziej, że należę do osób, które jak coś piszą, mają w zwyczaju poprawiać to dziesięć tysięcy razy, zanim stwierdzą, że dany akapit jest właściwie napisany. Tym samym, w środku książka byłaby niechlujna i ciężko byłoby się rozczytać.
    Pozdrawiam,
    Marika

    OdpowiedzUsuń
  42. Mam dokładnie tak samo, dlatego preferuje pisanie na komputerze. Mogę na bieżąco poprawiać błędy ortograficzne, a przekształcanie akapitów nie musi się kojarzyć z wszechobecnym chaosem.

    OdpowiedzUsuń
  43. piszeczytamgotuje.blogspot.com28 października 2016 20:43

    Pewnie cena jeszcze spadnie... bo to jest wręcz niemożliwe :(
    Ale! Teraz szukam kalendarza... może ktoś coś? :D

    OdpowiedzUsuń
  44. Ja kupiłam uroczy w Biedronce. Co prawda było to dość dawno, ale może jeszcze będą? Poradziłabym ci tam zajrzeć :)

    OdpowiedzUsuń
  45. piszeczytamgotuje.blogspot.com30 października 2016 15:34

    Hm... byłam ostatnio i nic mi się tam nie rzuciło w oczy... OCzywiście szukam w sówki :d I był w świecie książek, ale cena... wyprowadziła mnie z księgarni :D Będę szukać, a kto szuka... :D

    OdpowiedzUsuń
  46. W sówki nie widziałam, ale sama kupiłam w... flamingi. Musisz mi uwierzyć na słowo, że były urocze. Powodzenia w poszukiwaniach :D

    OdpowiedzUsuń

Template by Elmo