Dziś post całkiem luźny, pisany przy śpiewającym Jensenie Acklesie i cudownej nutce o braciach.
Jak wiadomo Lubimy Czytać co roku organizuje głosowanie na najlepsze książki z danej kategorii, patrząc jednak na wyniki wielu zastanawia się ,,Serio? Przecież to nawet dobre nie było'', więc dziś o oburzeniach, głosowaniu i standardowo, nieco mojego narzekania.
Jak wiadomo Lubimy Czytać co roku organizuje głosowanie na najlepsze książki z danej kategorii, patrząc jednak na wyniki wielu zastanawia się ,,Serio? Przecież to nawet dobre nie było'', więc dziś o oburzeniach, głosowaniu i standardowo, nieco mojego narzekania.
Portal ustanowił dwanaście kategorii, a co za tym idzie, głosujący - czyli poniekąd i my - wybraliśmy dwunastu laureatów. Głosów było sporo, co widać choćby niżej, ale czy to miarodajny wynik?
To co mnie uderza najbardziej to wygrani z literatury młodzieżowej. W tym przedziale konkurowały najróżniejsze książki, a kto zwyciężył? ,,Never never'' Colleen Hoover, które choć dostało ode mnie (z tego co pamiętam) osiem na dziesięć, to jednak na tak wysokie miano jak najlepsza książka w 2016r. nie zasługuje. Lekkie czytadło, bez morału, na dodatek niedopracowane, bo wyjaśnienie, dlaczego bohaterowie nie pamiętają siebie nawzajem, było tak naprawdę głupie. Tymczasem ,,Simon oraz inni homo sapiens'' dostaje blisko pięćset głosów, co przy ponad tysiącu ,,Never never'' wydaje się śmieszne. Pierwszy wniosek - promocja i nazwisko robi swoje. Nie przypominam sobie, by laureat głosowania był jakoś nadmiernie rozgłaszany, jednakże samo nazwisko zrobiło swoje. Książki Hoover chcąc nie chcąc, zawsze promowane są przez samych jej fanów - wydawnictwo nie musi nawet kiwać palcem, bo hype robi się sam. Przy wspomnianym Simonie pamiętam kilka recenzji blogerów współpracujących z Papierowym Księżycem, lecz już tych notek ''niezależnych czytelników'' czytałam może z dwie? Trzy? I to już mocno po premierze, kiedy żywotność pozycji już się na dobrą sprawę skończyła.
W szranki stają lektury z morałem jak choćby ,,Chłopak, na zastępstwo'' vs przesłodzony ,,Chłopak, który zakradł się do mnie przez okno''. Nie brakuje też fabuł schematycznych - ,,Niebezpieczne kłamstwa'' czy ,,Korony'', którą czyta się ciężko, ale o wiele łatwiej oskarżyć o zepsucie całkiem dobrej serii.
Bez zaskoczenia nie obyło się też w fantastyce młodzieżowej, gdzie wygrała tzw. ósma część Harryego Pottera, a przeciwników miała całkiem zacnych - ,,Szóstka wron'', ,,Dwór cieni i róż'', ,,Porwana Pieśniarka'' tudzież ,,Silver''. Nie czytałam tego scenariusza, ale wystarczająco naczytałam się opinii - niezbyt pochlebnych. Zastanawia mnie więc jedno, wszyscy głosowali, bo to Harry i tak wypada, gdyż kanon jest dobry, bo naprawdę im się podobało czy może po prostu nic innego z kategorii nie czytali?
Zerkając jeszcze na chwilę w literaturę piękną - tam jest podobnie. Na pierwszym miejscu ,,Małe życie'', na drugim ,,Historia pszczół'', a później cała reszta, o której słyszała jakaś garstka ludzi. Z tego też powodu nazwę ,,najlepsze książki'' spokojnie można zmienić na ,,najpopularniejsze'' lub ,,z najlepszą promocją'', bo na pewno nie są miarodajne w kwestii poziomu lektury. Co wy myślicie o takich głosowaniach? Mają sens czy też nie? Z jakimi wynikami się zgodziliście, a z jakimi wręcz przeciwnie?
Jak zwykle głosowania są bardzo subiektywne. Głosują osoby, które znają jedną, dwie książki z nominowanych. Nie mają nawet porównania do innych lektur. Sądzę, że poza nagrodami czytelników powinny się pojawić takie od ekspertów, którzy jednak dokładnie przejrzą wszystkie nominowane pozycje ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do siebie,
Ola z pomiedzy-ksiazkami.blogspot.com
Jestem totalnie zawiedziona zwycięzcami. W fantastyce młodzieżowej całym sercem byłam za Apollem, a w młodzieżowych za Simonem. Zastanawia mnie też jakim cudem Szklany Miecz zajął trzecie miejsce, przy czym ja rzuciłam go po połowie. Silver jest dla mnie zaskakująco nisko :/
OdpowiedzUsuńhttp://zanimdorosne.blogspot.com/
Ja też jestem trochę zawiedziona wynikami. Zwłaszcza jeśli chodzi o "Never Never" kocham CoHo, ale nie zasłużyła na tę nagrodę z tą pozycją. Tu zrobiło robotę nazwisko i reklama, bo większość książek z kategorii czytałam i były serio dobre. Ale co zrobić, niby demokratycznie, a nie zawsze wydaje się prawdziwie. To jak ze średnią płacą w Polsce, niby wysoka, a nie obiektywna.
OdpowiedzUsuńPlebiscyt na LC jest trochę na tym samym poziomie co gala bestsellerów Empiku. Ciekawa jestem, kto rzeczywiście głosuje na te książki, bo jeśli przypadkowe polskie cebule, które przeczytały tylko jeden tytuł w roku, to się nie dziwię, że go wychwalają
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Toreador-nottoread.blogspot.com
Szklany miecz, hahahah. Poddałam się po.Czerwonej królowej. Nie mam pojęcia jak to tam w ogóle trafiło
OdpowiedzUsuńNo cóż tak jak napisałaś - większość osób głosuje na nazwisko. Przecież nie trzeba głosować w każdej kategorii - przeczytało coś i się spodobało to się głosuje jak się chcę przeczytać to się nie głosuje. Nie wiadomo czy to będzie dobre czy nie.
OdpowiedzUsuńhttp://maasonpl.blogspot.com/
Ech, wydaje mi się, że zdecydowanie popularność ma większe znaczenie. Sama tak głosowałam, a jeśli znałam kilka tytułów to dopiero wtedy wybierałam 'ten najlepszy'. To smutne, jednak nic z tym nie zrobimy:/
OdpowiedzUsuńJa w przyszłym roku odpuszczę głosowanie. Wygrały pozycje, o których naczytałam się sporo negatywnych opinii. A to, że wygrał Harry w jednej z kategorii to porażka. Tak wszyscy narzekali, jakie to złe i co? Ja zagłosowałam na to co czytałam i mi się podobało. Żadna książka jednak nie wygrała. No cóż... Szkoda :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! Dolina Książek
Zdecydowanie się z tobą zgadzam. Mam wrażenie, że zdecydowana większość osób głosujących zna tylko kilka książek z listy nominowanych, a w wyjątkowo dramatycznych przypadkach tylko jedną. Ja w takich sytuacjach staram się wstrzymać i nie głosować na nic albo już ewentualnie na książkę, która zrobiła na mnie wyjątkowo wyjątkowo dobre wrażenie. Mimo to ciężko powiedzieć, co zrobić w takim wypadku, bo mi osobiście jeszcze nie zdarzyła się sytuacja, żebym wszystkie z książek na liście nominowanych przeczytała, a jednak, żeby oddać głos na jedną książkę, wypadałoby orientować się we wszystkich..
OdpowiedzUsuńBardzo dobry post skłaniający do wewnętrznej refleksji :D
Pozdrawiam cieplutko!
http://artefakty-nuki.blogspot.com/
Simona mam zamiar czytać od premiery, ale jeszcze się nie zebrałam :( osobiście liczyłam na Ponad wszystko, ale zgadzam się, że Never never nienie zasługuje na tenten zaszczyt. Podobnie Harry - nagle znalazł rzesze fanów. ..
OdpowiedzUsuńNo trudno, tak się porobiło, ale i tak to nic nie zmienia. Tylko statuetka, a książki nadal będą mieć zwolenników i przeciwników
Zdecydowanie nazwa "najgłośniejsze" czy "najpopularniejsze" byłaby bardziej adekwatna. Ludzie głosują na to, co czytali. Sama nie czytałam wszystkich z danej kategorii w której oddawalam głos.
OdpowiedzUsuńNiestety, zgadzam się z Tobą. Większość wydawała mi się wybrana bardziej ze względu na popularność, a nie na faktycznie dobrą treść. Szczególnie w fantastyce młodzieżowej byłam przekonana o innej wygranej, zważywszy na to, że wiele osób krytykowało "HP i Przeklęte Dziecko"...
OdpowiedzUsuńNajbardziej zastanawia mnie wygrana Przeklętego dziecka w kategorii fantastyki. Chociaż poród chmary niepochlebnych recenzji (z którymi całkowicie się zgadzam) pojawiały się wprawdzie ciche głosy uwielbienia, jednak wciąż nie powinno być ich AŻ tyle, aby pokonać chociażby ,,Dwór cierni i róż", który wszyscy słusznie zachwalają. Chyba faktycznie, tak jak wspomniałaś, odbywało się to na zasadzie "skoro to Harry Potter, to musi być dobry" - nawet jeśli głosujący sam książki nie przeczytał...
OdpowiedzUsuńPozdrowienia i buziaki!
BOOKS OF SOULS
Ja takie głosowania lubię, bo zawsze dzięki nim znajdę sobie tytuł (albo kilka tytułów), które mogłyby mnie zainteresować. Ale niestety muszę się z Tobą zgodzić - też wydaje mi się, że kluczową rolę przy takich głosowaniach odgrywa promocja, więc ostatecznie mija się ono z celem.
OdpowiedzUsuńMnie niestety również wyniki bardzo rozczarowały, szczególnie we wspomnianej przez ciebie fantastyce młodzieżowej (naprawdę Harry o którym wszyscy mówią, że to słabej klasy fanfiction?) oraz książce młodzieżowej (Never, never było według mnie książką niedopracowaną i ani trochę nie zasługującą na otrzymany tytuł). Poza tym obecność "Chłopaka, który zakradał się do mnie przez okno" na trzecim miejscu to nieporozumienie, szczególnie, że według mnie to jedna z najgorszych książek jakie kiedykolwiek czytałam.
OdpowiedzUsuńZgadzam się z tobą, że jest to bardziej konkurs na najpopularniejszą powieść niżeli na najlepszą, ale chyba nie ma sposobu by przeprowadzić bardziej wiarygodne głosowanie wśród widzów. :c Ale mimo wszystko trochę lubię takie rankingi, ponieważ zawsze znajdę coś ciekawego do przeczytania. ;)
Pozdrawiam
http://biblioteka-wspomnien.blogspot.com
Strach myśleć, co by było, gdyby głosowali ludzie, którzy czytają tylko właśnie takie lekkie czytadła.
OdpowiedzUsuńW końcu ktoś poruszył ten temat, trafne spostrzeżenia.
OdpowiedzUsuńGłosowanie może i ma sens, ale nie jako faktycznie miarodajny ranking, ale listę gustów czytelników. Większość zapewne głosowała, "bo daną książkę lubi", a nie dlatego, że była dobra. Gdyby faktycznie poustawiać te książki według jakości (obiektywnie), ranking z pewnością wyglądałby inaczej.
OdpowiedzUsuńLubie takie głosowania, one pokazują czy jestem w grupie gdzie wszyscy, czy w opozycji :)
OdpowiedzUsuńByłoby to całkiem ciekawe rozwiązanie i ładne porównanie; czy zawsze to co popularne jest tak naprawdę również najlepsze.
OdpowiedzUsuńO fantastyce młodzieżowej trudno mi jakoś dociekle polemizować, bo czytałam tylko ,,Porwaną pieśniarkę''. Mimo wszystko, serio Harry na pierwszym? A co z tak wychwalaną ,,Szóstką wron''?
OdpowiedzUsuńMamy podobny stosunek do CoHo, więc rozumiem :D
OdpowiedzUsuńGdyby takie ,,November 9'' lub ,,Maybe Someday'' wygrało to byłaby całkowicie zasłużona reklama; tymczasem wszystko było kwestią promocji i nazwiska. Szkoda.
Ten ranking, niestety, wygląda tak jakby im pozycja miała lepszą konkluzję i poważniejszy temat to była spychana dalej... W tym roku przejrzałam kategorię, ale mało którą książkę czytałam, więc sobie odpuściłam głosowanie, bo jak mam to zrobić skoro nie mam porównania do innych pozycji? W następnym roku raczej też biernie pooglądam wybory innych.
OdpowiedzUsuńPrzy Harrym zastanawiam się czy to aby nie głosy i tych, którzy czytać dopiero mają zamiar...
OdpowiedzUsuńZawsze można by było wyznaczyć załóżmy tuzin tzw. ekspertów, którzy oceniają książki profesjonalnie i oczywiście czytają wszystkie, aby mieć porównanie lub... No nie wiem, wymagać od ankietujących znajomości przynajmniej połowy książek z danej kategorii? To byłoby chyba najsprawiedliwsze.
OdpowiedzUsuńTyle, że przy Harrym więcej było opinii negatywnych, a tu się nagle okazuje, że to ''najlepsza książka 2016r.''. Nie do końca się więc zgodzę. Co z tego, że widzę, iż ok. 600 głosów zdobyły ,,Niebezpieczne kłamstwa'' skoro nie wiem ile jest głosów, które książkę czytały, ale uznały za słabą, więc zagłosowały na coś innego...
OdpowiedzUsuńPewnie w większości wypadków ostatni byliby pierwszymi, a pierwsi ostatnimi.
OdpowiedzUsuńMasz rację, to zdecydowanie są najpopularniejsze książki, a nie najlepsze :) Harry i mnie zaskoczył, tyle osób narzekało, a jednak wygrał. Myślałam że wygra Szósta Wron. Zawiedziona jestem też wynikiem w fantastyce. Ale cóż... Sama też nie czytałam wszystkich książek w danej kategorii, dlatego to takie trochę bez sensu jest :)
OdpowiedzUsuńJa głosuję na książki, które mi się naprawdę podobały i tyle :P W fantastyce miałam problem, bo spodobało mi się mega kilka z nich.
OdpowiedzUsuńMogę się wypowiedzieć tylko co do HP i ja sądzę, że poszło po marce....
Mam podobne przemyślenia, głosując właśnie zauważyłam, że czytałam np jedna lub dwie książki z danej kategorii, jeśli tak to wygląda, to tytuł najlepszej książki roku nie jest wiarygodny. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńSama głosowałam na portalu, ale wyniki strasznie mnie zawiodły. Zgadzam się, z Tobą, że dużą rolę gra tutaj promocja czy sam autor. W pewnym sensie też czułam się zawiedziona pozycjami, których w ogóle nie było wytypowanych, choć wyraźnie na to zasługiwały. W tamtym roku wyniki jako tako mnie zadowoliły, w tym zaczęłam wątpić we wszystko... Myślę, że za rok już nie zagłosuję, chyba, że będą tam książki bardziej "godne" głosów...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Jabłuszkooo ♥
Szelest Stron
Mnie Potter najbardziej zszokował. Byłam święcie przekonana, że wygra Acotar, a tu taka niespodzianka;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
http://krainamola.blogspot.com/
Większość książek nominowanych było dla mnie bardziej prawdopodobnych niż Harry.
UsuńMuszę przyznać, że wyniki również bardzo mnie zaskoczyły. Nie powiem, przeżyłam mały szok. Może chodzi o to, że najwięcej ludzi przeczytało daną książkę, a nie znali innych więc po prostu oddali głos... Nie wiem...
OdpowiedzUsuńPabottyro_books