Czy tylko ja przed wakacjami miałam tysiące planów? Te wakacje będą inne, zrobię coś dla siebie, znajdę czas na rzeczy, których w ciągu roku szkolnego robić nie mogłam... Bla, bla, bla. Minął ponad miesiąc wakacji, a moje główne zajęcie podczas nich polegało na przemieszczeniu się z swojego łóżka do kanapy na dworze (skomplikowana historia), albo oglądaniu tasiemca serialowego. Składam więc uroczystą przysięgę, sierpień będzie miesiącem, w którym moje plany nie będę już tylko planami. Zaistnieją, stworzą i wypełnią mój czas wolny. To taka publiczna deklaracja, z której później się rozliczę przed wami.
Po pierwsze zacznę naukę języka hiszpańskiego. Już w tamtym roku kupiłam sobie kurs dla początkujących w formie książki. Było to dokładnie w tamte wakacje, w sierpniu. Niedługo minie rok, a moje umiejętności dalej stoją na poziomie, w którym potrafię powiedzieć Dzień dobry (Buenos Días), Do widzenia (Adiós) i dodać nazywam się Dominika, jestem Polką (Me llamo Dominika. Soy polaca). Chcę więc przez ten miesiąc przerobić przynajmniej dziesięć lekcji. Błagam trzymajcie kciuki, bo ten pozornie prosty język lubi mieć charakterystyczne kreseczki nad poszczególnymi literkami, które oznaczają gdzie ma padać akcent, a dla mnie to wcale nie jest takie proste by to zapamiętać (niestety nie ma na to żadnej reguły)!
Drugą sprawą jest aktywność. Przez pierwsze tygodnie wakacji dużo jeździłam na rowerze, ale jakoś w połowie lipca przykleiłam się do kanapy! Wstyd się przyznać, ale po prostu oglądałam sobie seriale, czytałam książki. Geek w 100%. Moim celem jest przejechanie 120 km w sierpniu oraz przespacerowanie minimum 50 km. Dla uściślenia, spacer nie będzie polegał na łapaniu pokemonów *pozdrawiam fanów gry*.
Trzymajcie się ciepło, wymyślcie swoje postanowienia, a jeśli chcecie to napiszcie nawet własny post z takimi przemyśleniami i pozostawcie mi link na dole. Z chęcią zobaczę czy ktoś tak jak ja musi się otrząsnąć, by zacząć działać w sierpniu.
Drugą sprawą jest aktywność. Przez pierwsze tygodnie wakacji dużo jeździłam na rowerze, ale jakoś w połowie lipca przykleiłam się do kanapy! Wstyd się przyznać, ale po prostu oglądałam sobie seriale, czytałam książki. Geek w 100%. Moim celem jest przejechanie 120 km w sierpniu oraz przespacerowanie minimum 50 km. Dla uściślenia, spacer nie będzie polegał na łapaniu pokemonów *pozdrawiam fanów gry*.
Trzymajcie się ciepło, wymyślcie swoje postanowienia, a jeśli chcecie to napiszcie nawet własny post z takimi przemyśleniami i pozostawcie mi link na dole. Z chęcią zobaczę czy ktoś tak jak ja musi się otrząsnąć, by zacząć działać w sierpniu.
Ja też planowałam wiele zmian w swoim życiu, bo wiecie wakacje czas poszaleć. Miałam zmienić siebie, zacząć imprezować, spędzać czas ze znajomymi, a co z tego wyszło? Przemalowałam jedynie włosy, minęła połowa wakacji, a ja praktycznie nie wychodziłam z domu. Przyjaciele się odwrócili - nie wszyscy, ale większość - wyszło na jaw kto był prawdziwy, a kto fałszywy. Nie żeby mi to przeszkadzało, bo wcale tak nie jest, ale czasem fajnie jest mieć tę świadomość, że ma się kogoś z kim można porozmawiać.
OdpowiedzUsuńPrzez to wszystko praktycznie tylko czytałam, oglądałam seriale, byłam opiekunką do dziecka i nic nie zrobiłam dla siebie. Czas to zmienić, może w sierpniu się uda.
http://timeofbook.blogspot.com/
Haha, pierwsze zdania tego posta napisałaś tak, jakbyś czytała w moich myślach :D Też miałam wiele planów i obiecałam sobie, że te wakacje będą po prostu extra, tak długo na nie czekaliśmy... na razie niestety nie było tak do końca jak się spodziewałam.
OdpowiedzUsuńŻyczę ci powodzenia w nauce hiszpańskiego, uwielbiam ten język, lecz go też nie znam. Tak, jest troszkę trudny xD
Miłego dnia! ♥
nastolatka-marzycielka.blogspot.com
O no pięknie. :p
OdpowiedzUsuńSama uczyłam się hiszpańskiego! Najpierw na własną rękę, potem wybrałam hiszpański jako drugi język w liceum. Polecam serdecznie, mi się strasznie podoba. :)
Hahah, też łapię pokemony! Ale nigdy, kiedy jestem na rowerze, wtedy zdecydowanie wolę posłuchać jakiejś muzyki na słuchawkach. Ale.. jajka też trzeba jakoś wykluwać, nie? ;)
Pozdrawiam cieplutko
http://pierwsza-strona.blogspot.com/
Taaa, plany wakacyjne! Niby wszystko ma się zaplanowane, ma się dużo czasu, więc wszystko powinno isć zgodnie z planem, a tu coś wypada, ktoś wpada z wizytą, jakiś wyjazd, trochę pospać dłużej trzeba i tak wszystko się wali! Życzę otrząśnięcia i zaczęcia wszystkiego w sierpniu :)
OdpowiedzUsuńO mamo czytam post o sobie! Ile ja miałam planów? Szkoda liczyć. Pojade na wrotkowisko, naucze się hiszpańskiego-mi ten język się podoba więc powinno pójść szybko-przeczytam więcej książek, taaa.. Na szczęście wychodzę z domu to znaczy, że nie jest jeszcze tak ze mną źle. Życzę powodzenia w nauce Hiszpańskiego oraz spędzania miło czasu na dworzu. Tak, sierpień musi wspaniały <3
OdpowiedzUsuńBuziaki :*
Też miałam jeździć na rowerze, ale ten pomysł jakoś umarł... Z językiem włoskim jakoś mi się udało i powolutku się podciągam (Mi chiamo Magdalena. Sono polacca. Vengo da Polonia. Ho quindici anni :D )
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Tutti
Ten post idealnie odzwierciedla to, co ciśnie mi się na usta od kilku tygodni <3
OdpowiedzUsuńWakacje mnie dobijają -.- Miałam pełno planów, przez miesiąc świetnie je realizowałam, a teraz poprzestałam jedynie na książkach i blogu. Od czasu do czasu bieganie. Cóż... Może w końcu uda mi się zmotywować do działania. Przede mną jeszcze dwa miesiące (maturzystka pozdrawia :3 ) i warto byłoby coś jeszcze konkretnego porobić. Trzymajcie za mnie kciuki, by się udało! :D
Pozdrawiam,
Marika
Papierowe Myśli
Kiedyś umiałam powiedzieć po hiszpańsku "poproszę piwo", ale teraz już zapomniałam xD Ja łapię ostatnio stale pokemony :D Jak idę z psem, na ogród, gdziekolwiek :D
OdpowiedzUsuńNominowałam Cię do LBA, mam nadzieję, że odpowiesz. Szczegóły na moim blogu :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
napolceiwsercu.blogspot.com
Dziękuje, w przeciągu kilku tygodni powinien pojawić się post :)
OdpowiedzUsuńJa generalnie opieprzam się cały miesiąc i cudownie się z tym czuję :D Przeczytałam 5 książek, ale 3 tygodnie miałam anginę, więc mam usprawiedliwienie :D Też mam zamiar jeździć na rowerze, już trochę zaczęłam i było tak cudownie <3 Nie martw się, zacznij oglądać hiszpańskojęzyczne seriale! Przyjemne z pożytecznym :D
OdpowiedzUsuńJa również jestem wielką fanką hiszpańskiego, aczkolwiek moje lubienie tego języka sprowadza się na razie, jedynie do słuchania jego brzmienia. O ile wymowa dla przeciętnego Polaka jest w miarę łatwa, to dobija mnie właśnie ten akcent i oznaczanie go. Najgorsze jest, że ten sam wyraz raz piszę się bez jakiejś tam kreseczki, a później już z nią. I weź tu zapamiętaj kiedy jak powinno się pisać! Pomału, pomału i moja wiedza będzie lepsza... Może w przyszłości - jak załapie już podstawy - zastanowię się nad prywatnymi lekcjami. Mam nadzieje, że druga połowa wakacji będzie dla ciebie - i dla mnie - o wiele lepsza!
OdpowiedzUsuńNa razie będę samouczkiem, ale zastanawiam się czy jeśli załapie podstawy nie zainwestować w prywatne lekcje... Czas pokaże. Pozdrawiam i życzę wielu pokemonów :D
OdpowiedzUsuńDokładnie tak jest! Pomału może uda mi się zrealizować zamierzone cele :)
OdpowiedzUsuńJa na szczęście pracuję, więc skończyło się nicnierobienie przez wakacje, ale pewnie gdybym została w domu, miałabym tak jak ty. Też zaczęłam się uczyć hiszpańskiego no i też idzie mi średnio (opanowałam niewiele więcej materiału niż ty), ale ostatnio zaczęłam tłumaczyć piosenki z hiszpańskiego na polski (tłumaczę a potem wypisuję słówka, których nie znam) i idzie mi nie najgorzej. Przynajmniej uczę się tego, czego naprawdę potrzebuję, a nie słówek, które nigdy mi się nie przydadz :) Powodzenia w nauce!
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie. Jeśli chciałabyś pogadać kiedyś o tej naszej nauce, pisz śmiało :) szczerze-o-ksiazkach.blogspot.com
Mi też podoba się ten język, ale mimo to posiada on kilka aspektów trudnych dla obcokrajowca -szczególnie takiego, który uczy się okazyjnie :D Dziękuje, relację na pewno znam za miesiąc. Mam nadzieję, że wszystkie plany będę mogła spokojnie odhaczyć.
OdpowiedzUsuńA ja całe życie myślałam, że włoski jest bardziej podobny do hiszpańskiego. Teraz stwierdzam, że jednak tak nie jest, a sens zdań rozumiem jedynie dlatego, że trudno pomylić ,,Polonia'' czy ,,polacca'' z innym słowem. Miejmy nadzieję, że za miesiąc uda nam się napisać jeszcze kilka zdań w językach romańskich. Swoją drogą uważam, że włoski to taka mieszanina francuskiego oraz hiszpańskiego, nie pytaj dlaczego.
OdpowiedzUsuńCzyli nie jestem sama! Nie zmienia to mojej sytuacji, ale dobrze jest żyć w świadomości, że nie tylko ty zmarnowałaś czas wakacyjny na rzecz... nicnierobienia. Biegasz? Zawsze lubię patrzeć na ludzi, którzy to robią, ale sama kompletnie się do tego nie nadaje. Wole swoje dwa kółka. 3mam kciuki ♥
OdpowiedzUsuńHahha :D Ja umiem to powiedzieć jedynie po niemiecku; Ich bitte Bier albo Ich möchte Bier trinken. Istnieje jednak nadzieja, że niedługo będę mogło powiedzieć to po hiszpańsku; zdam ci relację w następnym miesiącu. Pokomenów nie łapie, ale wiem, że mnóstwo osób to robi.
OdpowiedzUsuń¡Una cerveza por favor! :D
OdpowiedzUsuńO, po niemiecku ja trochę sprecham, bo germanistyke studiowałam, chwilę bo chwilę, bo to nie było to, ale lubię ten język :D
Ja w sumie jakoś nie mam ogromnych chęci by to robić, ale fajnie jest poczuć się jak trener pokemonow xD
'Trener pokemonów' -za te określenie dostajesz wyimaginowany order uśmiechu! Ja język niemiecki mogę słuchać, mogę nawet pisać jakieś proste zdania, ale nie potrafię mówić. Podobno nie istnieje obcokrajowiec, któremu udało się w 100% opanować akcent niemiecki, ale mi to nie idzie nawet w 0,5%. Oczywiście jak to, buntownicza ja, wszystko zwalam na beznadziejną edukację, która uczy pisać i czytać, a nie mówić i słuchać.
OdpowiedzUsuńA zwrot ,,¡Una cerveza por favor!'' zapisuje do moich fiszek ;D
OdpowiedzUsuńJa na czytanie akurat nie mogę narzekać, bo uważam, że wynik 9 jest całkiem okey. Teraz robię sobie przerwę od czytania, bo mam jeszcze Hoover'owego kaca! Ja zaczęłam nieco jeździć i mogę powiedzieć, że przez ten miesiąc moja kondycja spadła masakrycznie. Seriale już wielokrotnie miałam zacząć oglądać, ale wszystkie są albo kompletnie bez tłumaczenia (a z takich nic nie rozumiem), albo z lektorem przez, którego oczywiście gówno słyszę. Może zacznę oglądać przetłumaczone wywiady i vlogi hiszpańskojęzyczne, bo takich trochę jest na Youtubie.
OdpowiedzUsuńJuż wielokrotnie słyszałam, że niektórzy tłumaczą sobie własnie teksty piosenek, ale nie wyobrażam sobie jak miałabym to zrobić... Przecież tych słówek do wypisania byłoby 95% tekstu :D Dzięki za propozycję, jestem pewna, że wkrótce napisze!
OdpowiedzUsuńWłoski jest najbardziej podobny do łaciny :D Z hiszpańskim może mieć wspólne brzmienie dla pewnych wyrazów.
OdpowiedzUsuńMi natomiast właśnie hiszpański trochę przypomina francuski ;)
Oj, nie tylko ty miałaś takie wielkie plany... zapisałam całą listę rzeczy do zrobienia już miesiąc wcześniej i co? I nic. Prawie nic. Tylko książki, internet i ja ;____; no i spanie do 12-nastej.
OdpowiedzUsuńZmotywowalaś mnie do wzięcia się w garść w sierpniu. Też się w końcu muszę ruszyć z kanapy haha. Powodzenia w nauce hiszpańskiego!
#SadisticWriter
http://zniewolone-trescia.blogspot.com
Dla mnie francuski to bardzo trudny język, ale uwielbiam piosenkarzy, którzy w nim śpiewają! Wiem, że 'kocham cię' zarówno w hiszpańskim jak i włoskim jest dość podobne :D
OdpowiedzUsuńCieszę się, że ktoś tak jak ja bierze się do pracy! Mam nadzieję, że za miesiąc będziesz mogła z dumą powiedzieć, że wszystkie cele zostały zrealizowane.
OdpowiedzUsuńJa tłumaczę, bo tych tłumaczeń w większości nie ma, a warto wiedzieć czego się słucha ;D Wcale nie idzie tak źle, owszem, czasami pojawi się jakieś zdanie, które nie wiadomo co robi w piosence, bo nijak nie pasujedo całości, ale ogólnie to spodziewałam się, że będzie gorzej. Jest sporo słówek, które pojawia się w wielu piosenkach, na przykład lagrimas, luz, luna, sol, ciudad, corazon, vida, muerte i inne, więc gdy się je opanuje, można coś tam samemu przetłumaczyć bez słownika czy translatora.
OdpowiedzUsuńMogłabym napisać zupełnie to samo :D Chociaż mój kurs hiszpańskiego czeka na mnie trochę krócej i jest na płycie :D Może też się zmotywuję i ruszę dupę:D Pozdrawiam :D
OdpowiedzUsuńJa mam bardzo podobnie! Obydwie zbieramy tyłki. Mam pomysł: pilnujmy się nawzajem :D Ja ciebie z hiszpańskim, a ty mnie z WOS'em;))
OdpowiedzUsuńJaki fajny kocur ;3
OdpowiedzUsuńMogłabym prosić o poklikanie w linki w tym poście (Dresslink)? Byłabym bardzo wdzięczna :)
Może wspólna obserwacja? :)
http://veronicalucy.blogspot.com/2016/07/off-shoulder-top-and-backpack.html
Jestem przeciwna chamskiej reklamie w komentarzach. W nic nie będę klikać.
OdpowiedzUsuńPostanowień na czas wolny zawsze miałam mnóstwo, ale rzadko kiedy coś z tego wychodziło. W każdym razie trzymam za Ciebie kciuki, imienniczko :) A co do hiszpańskiego, uczyłam się go przez dwa lata, piękny język i ogromnie żałuję, że przerwałam naukę.
OdpowiedzUsuńHej, kochana!
OdpowiedzUsuńChciałam cię poinformować, że nominowałam cię do LBA.
Więcej informacji tu: http://tusiaksiazkiinietylko.blogspot.com/2016/08/lba-8.html
Pozdrawiam cię z całego serduszka <3
Tusia z bloga tusiaksiazkiinietylko.blogspot.com
Dziękuje ślicznie. Niedługo postaram się wykonać nominację :)
OdpowiedzUsuńZ chęcią bym napisała taki post! Być może bym wreszcie miała motywację. Z drugiej strony... chyba nawet nie mam szczególnych planów - im więcej planuję tym mniej robię. :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Podróże w książki
Czuję to samo... tysiące planów a tu i tak oglądanie "The Originals" i Pamiętników Wampirów xD
OdpowiedzUsuńZapraszam blondynetki.blogspot.com
OdpowiedzUsuńPo włosku jest "Ti amo", a po hiszpańsku bodajże "Te amo" :)
OdpowiedzUsuńPodobnie jak u Ciebie moje wakacje nie były zbyt produktywne... Jak zaczęłam jeździć na rolkach to fatalnie rozwaliłam sobie nadgarstek, i pomimo, że minął już miesiąc, nadal boli...
OdpowiedzUsuńJa zaczęłam rok temu naukę hiszpańskiego w liceum. Język jest naprawdę ciekawy, ale muszę sobie odświeżyć część informacji, żeby coś umieć na pierwszych lekcjach ;)
Co prawda zostało już ledwo 15 dni wakacji, jednak od jutra zaczynam się ruszać! :)
Pozdrawiam!
Piętnaście dni? O jacie... Dopiero teraz spojrzałam w kalendarz i faktycznie. Myślałam,że mam jeszcze z trzy tygodnie... Ale ten czas szybko leci! Uświadomiłam sobie, że muszę poważnie brać się za realizacje tych celów. Wyjeździłam może z 20km, a z hiszpańskim nic nie ruszyłam, jedynie utrwaliłam to co umiałam i dołożyłam do tego kilka innych zwrotów. Przynajmniej z spacerem trochę lepiej, ale w ciągu tych piętnastu dni mogło być lepiej.
OdpowiedzUsuńWspółczuje z powodu nadgarstków <333 Ja nigdy sobie nic nie rozwaliłam, więc mogę sobie tylko wyobrażać jak boli. Trzymam za ciebie kciuki!
Hahah, ja w tamte wakacje oglądałam TVD i TO. W tym roku jestem na bieżąco więc poświęcam czas na odnajdywanie nowych miłości serialowych, znalazłam już Sherlocka♥ Jest to obecnie mój numer jeden!
OdpowiedzUsuń