piątek, 23 lutego 2018

Czego nam brakuje w polskich księgarniach, czyli czego Polacy czytaliby więcej?

Jako, że bardzo lubię wiek XIX to już kilkakrotnie szukałam ciekawych biografii pisarzy bądź wynalazców tamtej epoki. Co najlepsze bardzo często znajdowałam takie książki - pięknie wydane, z ciekawymi ilustracjami oraz skupione całkowicie na jednym, konkretnym temacie. Niestety szybko okazywało się, że są to pozycje dostępne tylko za granicą, w języku angielskim. Zastanawiałam się wówczas czy brak tych pozycji jest spowodowany tym, iż znajduje się w jakiejś malutkiej niszy, dla której wydawcom nie opłaca się produkować ,,specjalistycznych’’ tytułów, czy może jest więcej osób, które uważają, iż książek przetłumaczonych na nasz rodzimy język w niektórych gatunkach jest definitywnie za mało. Z tego powodu zrobiłam krótką ankietę, mającą zaspokoić moją ciekawość, dotyczącą polskiego rynku wydawniczego i jego odbiorców.

1. Kto wziął udział w ankiecie?

Ankietowanych było dużo, bo aż 571 osób. Większość to ludzie młodzi, poniżej 20 roku życia, sporo też było użytkowników między 20 a 39 rokiem życia, najmniej natomiast osób w wieku 40 lat i więcej. 
Pytałam się was również o ulubiony gatunek literacki i ilość książek, jakie czytacie w ciągu roku. Jak się można domyślić rozstrzały w obydwóch kategoriach były znaczne, aczkolwiek wśród gatunków bardzo często widziałam odpowiedź fantastyka, choć inne gatunki (takie jak romanse, kryminały czy literatura faktu) również pojawiały się nierzadko. Ilość książek wahała się od 12 aż po 200-250, z czego wynika, iż ankieta dotarła do różnych typów czytelników. 

2. Ile osób jest niezadowolona z tego jakie książki oferują wydawnictwa?

Po małym nakreśleniu różnorodności i przekroju ankietowanych możemy przejść do głównego pytania, czyli czy ludzie są zadowoleni z tego jakie książki znajdują się w comiesięcznych zapowiedziach. Na zamieszczonym poniżej wykresie widać, że większość jest ukontentowana ofertą wydawniczą, aczkolwiek nie sposób zignorować niemal 40%, które zdają się oczekiwać od książek czegoś więcej. 


3. Czego powinno być więcej?

Tutaj zdania były podzielone, a propozycji było co nie miara. Zresztą sami zaraz zobaczycie. 

  • Zaskakująco wiele osób uważa, że mało mamy w Polsce fantastyki. Przyznam się, że zalew głosów o agonalnym stanie gatunku jakim jest fantasy bardzo mnie zaskoczył i kazał zrobić małe rozeznanie wśród innych czytających znajomych - w skrócie, potwierdzili, że fantastyki ostatnio jest jak na lekarstwo. Ankietowani nierzadko podkreślali, że zależy im na ,,dobrych książkach fantasty''. Niektórzy nawet podwali konkretne przykłady pisząc, że nie chcą ,,takich przewidywalnych [książek], jak »Jesień Magii«, ale [bardziej] coś w stylu »Michael Vey więzień celi 25«''. Często wspominano też nazwisko Sandersona twierdząc, że potrzeba więcej takich twórców. Oprócz tego nazwiska chcieliście także takich autorów jak Kim Harris bądź Ilona Andrews. Wielokrotnie pisano także o urban fantasy - jedni chcieli polskiej wersji tego gatunku, innym pochodzenie autora było obojętne, byle tylko pozycja była naprawdę dobra. Przy tym gatunku często pisaliście o ,,prawdziwej fantastyce'', ,,dark fantasy'', ,,fantastyce dla młodzieży'', książkach ,,o magii'', ,,o mitologiach [i] wierzeniach'' (także ,,o wątku z mitologią słowiańską, takich jak seria »Kwiat paproci«''). Pojawiły się też głosy, że jak fantastyka to ,,bez kiczowatych wampirów i wilkołaków''. Prócz tego pojedyncze jednostki chciały steampunku, ,,fantastyki w klimatach wschodnich'' oraz (pomysł, który szczególnie mi się spodobał) fantastyki osadzonej w XIX wiecznym świecie. Ogólnie sprawę fantasy ktoś z was ładnie podsumował odpowiedzią ,,Fantastyki, ile się uda. Im więcej tym lepiej''.

  • Równie dużo głosów jak za fantastyką, a może nawet więcej, pojawiło się przy książkach z wątkami lgbtq+. Biorąc pod uwagę, że na 38 milionów ludzi żyjących w Polsce zakłada się, że osób należących do społeczności lgbtq+ są 2 miliony, co stanowi jakieś 5% wszystkich mieszkańców Polski to właściwie fakt, że publikacji na ten temat jest tak mało jest zwyczajnie smutny. Na szczęście zainteresowanie, szczególnie, młodego i przy tym nieco bardziej otwartego pokolenia sprawia, że pozycji queerowych zaczyna być więcej. Co ważne nie tylko się je tłumaczy (np. ,,More happy than not. Raczej szczęśliwy niż nie’’ czy ,,Tamte dni, tamte noce’’), ale także nasi rodzimi twórcy zaczynają rozumieć, że polski odbiorca również chciałby poczytać (czy nawet identyfikować się) z osobą lgbtq+, która żyje w naszym rejonie geograficznym (,,Fanfik’’ tudzież ,,Slash’’). Przy tym jedna osoba napisała, że prócz ,,mniejszości seksualnych’’ chętnie zobaczyłaby w książkach także ,,mniejszości etniczne’’, które choć w Polsce są naprawdę mniejszościami (mówimy o jakiś niecałych 2% społeczeństwa) to jednak nadal funkcjonują. Będąc jeszcze przy orientacji mogę dodać, że pojawił się również pojedynczy głos mówiący, że brakuje pozycji, które ,,doceniałyby ludzkie wartości, w których nie liczy się orientacja seksualna czy rasa''.
  • Źródło obrazka to internetowa publikacja ,,Tęcza pod lupą’’ . Inne przydatne publikacje na temat osób lgbtq+ w Polsce to rozmaite raporty, np. ten z 2016 roku o przestępstwach na tle homofobicznym lub świetne (szczególnie pod względem graficznym) opracowanie  na temat sytuacji społeczności queer w Polsce w latach 2015/2016.


  • Kolejna bardzo często podawana przez was propozycja to książki historyczne i biografię. Niektórzy chcieliby biografie słynnych osobistości oraz postaci z ubiegłych wieków (np. ,,biografii Ojców Założycieli USA’’), ale także biografii osób współczesnych; regularnie wspominani byli sportowcy i celebryci. Przy pozycjach historycznych podział był spory; niektórzy byli bardzo spragnieni esejów o historii powszechnej, innych fascynowały wybrane zagadnienia (np. początki medycyny bądź obozy koncentracyjne), pojawiły się głosy, aby wydać coś związanego z antykiem, aczkolwiek to nie wszystko. Wśród odpowiedzi wspominano historię XX wieku, powstanie warszawskie, II Wojnę Światową czy realia okupowanej Polski, jednakże były także osoby pragnące książek ,,historycznych nie dotyczących tylko polskiej historii XX wieku’’ czy ,,starożytności’’. Malutka grupa domagała się za to ,,dobrych historycznych opowieści, w których znajdowałyby się postacie stworzone przez autora, a nie jedynie bohaterowie historyczni'' albo ,,klasycznych opowiadań o życiu normalnych ludzi, w przeszłości’’.

  • Kolejną dużą grupą były osoby, które uważały, że w Polsce brakuje konkretnych gatunków książek. Tych głosów nie było tak wiele jak przy fantastyce, aczkolwiek nadal dużo ankietowanych żądało więcej romansów, kryminałów, westernów, książek młodzieżowych, sci-fi, thirellów, reportaży, horrorów dystopii, erotyki oraz pozycji psychologicznych. Wśród propozycji często pojawiały się głosy za książkami medycznymi i popularnoukowymi. Rzadziej pojawiały się głosy o ,,retellingu i gatunku jakim jest biopunk’’ oraz dramatach i melodramatach. Pewna nisza chciała także więcej książek teologicznych, m.in. o egzorcyzmach oraz pozycji motywacyjnych i optymistycznych. Co istotne bardzo często podkreślaliście, że brakuje dobrych książek w tych tematach, przy literaturze erotycznej skarżyliście się, że zbyt dużo powstaje greyo-podobnych tworów, a przy młodzieżówkach często podały takie określenia jak wtórność i mała ambicja pisarzy. Wydało się także zapotrzebowanie na fachową literaturę; ktoś chciałby m.in. książki ,,o papugach i ich hodowli’’, za to inna osoba pragnęła książek ,,o nauce kaligrafii’’.
  • Sporo osób poskarżyło się także, że brakuje im uzupełnień serii lub po prostu końcowych tomów pewnych cykli. Niektórzy pisali o tym problemie w sposób ogólnikowy, inni rzucali konkretnymi tytułami; w ten sposób przeczytałam, że nie ma w polskich księgarniach ,,książek Kristin Cashore i dalszych części sagi o Darrenie Shanie’’, że brakuje czegoś w ,,uniwersum metro’’, że z 15 części serii ,,Królowej Betsy’’ wydano po polsku tylko 4, cykl o Merry Gentry choć tomów ma 9 w Polsce wydano znów tylko 4, a seria Daryndy Jones ,,o grobach’’ z 15 książek za granicą w Polsce skurczyła się do skromnych 3 części, podobnie z Laurell Hamiltion i jej cyklem ,,o Anicie Blake’’ - normalnie 25 części, w Polsce jedynie 11.

  • Pojawiły się też zależenia à propos znanych autorów, których nie wszystkie książki są wydane. Jako przykład podana została Collen Hoover, Terryn Fisher ale także ,,dzieła Lovecraftianskie’’. Pojawił się równiez takie nazwiska i imiona jak Barbara Erskine, Dean Koontz oraz Mallaroy. Ktoś uznał także, że chciałby więcej Mroza, ale w tym przypadku myślę, iż nawet King nie piszę tak wiele jak (już w tej chwili) wydaje Remigiusz. Ankietowani chcieliby także przeczytać pozycję autorów znanych z Wattpada, choć myślę, że na te odpowiedz wpływa fakt, iż ankieta była całkiem popularna na fejsbukowej grupie Wattpadowej.

  • Ukazały się również interesujące głosy związane z wznowieniami.  Niektórzy chcieli, aby wznawiano wyprzedane już książki, np ,,Malazańska Księga Poległych, Malloreon, Diablo, Warcraft’’. Inni choć nie podawali konkretnych autorów, pragnęli wznowienia ,,przedwojennych autorów powieści obyczajowych’’.

  • Mała społeczność chciałaby również, aby przetłumaczyć klasyki, które nie doczekały się u nas jeszcze premiery, np. ,,Camus, Kafka czy Wilde’’. W temacie klasyki wiele osób chciało, by wydania owych tytułów były eleganckie i porządne, a nie bardzo mainstreamowe i niczym się nie wyróżniające.

  • Co interesujące i z czym całkowicie się zgadzam, zawitały odpowiedzi mówiące o ,,ciekawej publicystyce na tematy pokulturowe’’ bądź też pozycję ,,o produkcji filmów’’. Prócz odpowiedzi bardzo ogólnych można było wyłonić także teksty osób, które były zainteresowane konkretnym tytułem, np. Star Warsami.
Skoro korzystamy w podobnym stopniu, co Unia Europejska z internetu, by korespondować z kulturą to dlaczego nie możemy tak jak reszta Europy oczekiwać książkowych publikacji na ten temat? Co istotne badanie jest z 2013 roku; o tym i innych wykresach można poczytać w ,,Statystyce kultury w Polsce i Europie’’. 

  • Znalazłam również  propozycję według, których książki powinny mieć szybciej premierę w Polsce w porównaniu z tą światową, inni za to uważali, że zbyt mało mamy książek ,,za granicy’’. Pojawiła się również mocno niszowy głos mówiący o tym, że przydałyby się pozycję z innych krajów niż Ameryka i Polska. Inna osoba chciałaby więcej autorów skandynawskich, bo, jak piszę, chciałaby przeczytać ich sagi, lecz ,,bardziej ambitne niż np. Saga o ludziach lodu’’.

  • Pojawiło się także trochę głosów o literaturze pięknej.

  • Kilka osób odnosiło się bezpośrednio do sposobu wydawania książek. Obarczano wydawnictwa winą za brzydkie okładki oraz za wydania miękkie. Dali o sobie znać także użytkownicy audiobooków, którzy stwierdzili, że mało jest książek czytanych z gatunku nonfiction.

  • Niektórzy podawali za to konkretne wątki, które ich interesują. Wśród odpowiedzi znalazła się nastoletnia ciąża, mafia, motocykliści, agenci, bad boy, post-apo o zombie z ciekawą fabułą i bohaterami, o życiu z nieuleczalną chorobą, o szkole z internatem, o nieodwzajemnionym uczuciu oraz tańcu.

  • Mała część osób łaknęła więcej pozycji w języku angielskim w przystępnych cenach.
  • Ktoś zechciał również książki  ,,z wątkami, które się łączą, ale samemu trzeba znaleźć to połączenie, żeby powstała zgodna całość’’.

  • W odpowiedzi znalazły się również mangi i light novel (czyli jak głosi Wikipedia ,,powieść zazwyczaj zawierająca ilustracje w stylu mangowym''). Jako, że rynek tego typu produktów jest mi zwyczajnie obcy to trochę poszperałam i jeśli wierzyć źródłom, mang w 2014 roku wyszło 204 (biorąc pod uwagi tylko te mangi, których scenarzysta oraz rysownik są pochodzenia japońskiego oraz te które pierwotnie ukazały się w Japonii), dla porównania książek w tym samym roku wydano ok. 32 716, choć i to nie jest pewne, bo różne źródła podają różne liczby, np. Polityka mówi o 27 tysiącach w 2015r., kiedy Biblioteka Narodowa w swojej broszurze chwali się ponad 33 tysiącami. Nie zmienia to jednak faktu, że przy kilkudziesięciu tysiącach liczba wydawanych mang wygląda biednie. 
Linki przydatne w temacie: wpis z strony poświęconej anime, artykuł z Polityka.pl, Biblioteka Narodowa w 2015r. i Biblioteka Narodowa w 2016r.
  • Na koniec moja ulubiona odpowiedź, czyli ,,Nie powiem, bo sama napiszę takie, jakich mi brakuje, po czym stanę się sławna i bogata!’’.
4. Jak myślisz, dlaczego na polskim rynku wydawniczym nie ma podanych przez Ciebie rodzajów książek?
  • Wiele osób wskazywało na tzw. nisze, czyli zbyt mały popyt na daną tematykę, przez co wydawnictwa nie chcą publikować pozycji, które trafią do setki osób, skoro równie dobrze mogą wydać coś popularniejszego i zdobyć 10 razy tyle czytelników. Ktoś ładnie to podsumował; ,,Wydawnictwa łakną czegoś, co czyta »większość« a, niestety, schematy są bardziej sprzedawalne. Mało kto chce wydać powieść, która jest unikalna, bo ludzie niekiedy boją się nowości, więc kurczowo trzymają się ścian znanych im schematów. To w sumie przykre’’. Opłacalność była podawana jako główny powód szczególnie w przypadku serii -  ,,jak pierwsza część nie miała takiego popytu jak oni oczekiwali to trzeba zatrzymać’’.

  • W związku z popularnością w poprzedniej odpowiedzi tematu lgbtq+ przy tym pytaniu masa osób wskazywała na temat tabu i zbyt wielkie kontrowersję.  Większość odpowiedzi sprowadzała się więc do ,,mało otwartego społeczeństwa’’ i ,,braku odwagi u wydawców’’.

  • Dużo było też odpowiedzi, które świadczyły, że ta sytuacja ma miejsce przez nasz wrodzony konsumpcjonizm i lenistwo, które sprawia, że często kupujemy tytuły, kolokwialnie mówiąc, badziewne. Nagminnie uważacie, że Polski czytelnik rzadko zna bogactwo literatury z poprzednich epok, dlatego też po nią nie sięga. Jak tłumaczycie ,,ludzie wolą sięgnąć po to, co jest akurat na topie niż odkrywać prawdziwe perełki. Niektóre książki są hurtowo czytane, aż zwyczajnie się przejadają, a inne kurzą się na półkach, wspanialsze, a nieodkryte''. Uznajecie również, że niektóre gatunki są tak mało popularne przez ,,brak przyzwyczajenia społeczeństwa do powszechnego czytania książek nie będących fikcją (chociażby w szkole WSZYSTKIE lektury to fikcja, pozostałe teksty czytane na lekcji to co najwyżej artykuły z tą fikcją powiązane)''.

  • Oczywiście wiele osób przyznawało, że nie ma pojęcia, dlaczego wyczekiwane przez nich tytuły nie są wydawane.

  • Inni doszukiwali się problemu w kwestii czytelnictwa w naszym kraju, bo skoro Polacy nie czytają to trudno też o dobrze prosperujący rynek wydawniczy.

  • Pewne grupy doszukiwały się zła w polityce, która przeszkadza wolnemu przepływowi informacji oraz ,,ludziach bojących się tego co ukazuje prawdę o świecie. Dokładnie braku cenzury''. Ktoś napisał, że książki ,,brzydko [się] zestarzały i [...] pochwalają idee słusznie uznawane obecnie za szkodliwe (kolonializm, rasizm, komunizm)''.

  • Często odpowiedzią były także duże koszty.

  • Pojawiły się również głosy, jakoby to recenzenci ,, wciskali nam [czytelnikom] tylko historie z dobrym, nudnym morałem’’.

  • Wyłaniały się odpowiedzi, które obarczały winą naszą historie i upodobania historyczne. Po pierwsze uznaliście, że ,,Polacy skupiają się na historii Polski’’, a szczególnie upodobali sobie pisanie o I i II Wojnie Światowej. W sprawie XIX wieku i fantastyki, ktoś powiedział, że ta tematyka ,,jest nieco skomplikowana, a na połączenie jej z fantastyką nie zdobyło się wiele osób. Dlaczego nie w Polsce? Polski XIX wiek to czas, gdy Polska nie istniała, takie książki byłyby dość przygnębiające, a czytelnik nie oczekuje książek o przebiegu powstania styczniowego, gdy zna zakończenie’’.  Dodatkowo uznaliście, że  ,,Polacy wolą pisać o Polakach’’.

  • Doszukiwaliście się również winny w wydawcach, którzy są nastawieni jedynie na zysk i boją się, że coś się nie sprzeda, dlatego nie sięgają po pozycję niszowe. Do win firm zaliczaliście również ,,słaby marketing’’. Poza tym pojawiły się odpowiedzi, że wydawnictwa źle oceniają sytuację, czyli albo nie widzą potencjału jakiegoś gatunki (i liczby osób, która chętnie by przeczytała daną powieść), albo uważają, że pewnych gatunków na rynku polskim i tak jest już dużo, co według was nie jest prawdą. Ogólnie winę wydawnictw można było by podsumować jako ,,wydawnictwa nie wiedzą co dobre’’.

  • Pojawiła się kluczowa odpowiedź ,,bo to Polska’’.

  • Dostało się również pisarzom, których nazwaliście ,,mało doświadczonymi’’ i mało ambitnymi, gdyż według ankietowanych ,,pisarze opuścili poprzeczkę i raczej bardziej chcą wydać minimum dwie książki w roku niż stawiać na trudniejsze tematy i dopracowaną formę’’.

  • ,,Bo piszą głównie ludzie dorośli’’, którzy nie potrafią tak dobrze wczuć się w nastolatka, by napisać powieść młodzieżową z krwi i kości.

  • Niektóre tematy uznaliście za zwyczajnie trudne.

  • Winę obarczyliście również popkulture, która przez lata pokazywała nam jedynie Stany Zjednoczone, dlatego też teraz cały świat filmów i seriali skupia się jedynie na tym zakątku świata, a mało kto myśli o kulturze z Europy, Afryki czy Azji.

  • Pojawiły się również odpowiedzi, że wszystko sprowadza się do pieniędzy, więc gdyby książki były tańsze to znalazłoby się więcej czytających.

  • Na wyimaginowanej ławie winnych usadowiliście także tłumaczy, chociaż nie do końca, bo większość z was mówiła, że a) tłumaczenie niektórych gatunków np. poezji nie jest zbyt łatwe bądź też uznaliście, że ,,to wina małej ilości ludzi pracujących przy tłumaczeniu’’, a nie bezpośrednio tłumaczących.

  • No i na koniec ,,Bo jeszcze ich nie napisałam''.

5. Czy uważasz, że podane przez Ciebie rodzaje książek są dostępniejsze za granicą?

Tutaj właściwie nie mamy o czym dyskutować, bo odpowiedź ,,tak'' drastycznie przewyższyła wszystkie inne.


Co ciekawe reakcja ,,nie'' padała głównie przy odpowiedziach osób, które chciały więcej książek polskich, o naszej rodzimej historii (np. o II Wojnie Światowej). W innych wypadkach wśród ankietowanych przeważała odpowiedź ,,tak'' bądź ,,nie wiem''.


6. Co z tego wynika?

Na zwieńczenie całej tej ankiety mam do przekazania kilka rzeczy.

  1. Zadawajcie w ankietach zamknięte pytania. Inaczej później może wyjść niezła karamba przy prezentowaniu wyników.


  2. Musimy być trochę bardziej świadomymi czytelnikami. Jest taka anegdotka o 14-latku, Nathanie Zohnerze, który wystosował publiczną petycję z żądaniem zakazu stosowania substancji chemicznej o nazwie monotlenek diwodoru. Swoją decyzję argumentował tym, że substancja może być groźna dla zdrowia, np. wywołać silne pocenie się, wymioty, wprowadzona przypadkowo (nawet w minimalnych ilościach) do płuc może spowodować śmierć na miejscu, a w postaci lotnej może wywołać poważne oparzenia. Ponad to substancja przyspiesza korozję metali i jest składnikiem kwaśnych deszczów. Nathan zwrócił się do 50 nastolatków, aby podpisali petycję; 43 osoby podpisały, 6 osób nie była zdecydowana, lecz tylko 1 osoba wiedziała, że monotlenek diwodoru to woda. 14-latek pokazał wówczas, że za pomocą faktów można przekonać głupie społeczeństwo do niewłaściwych wzniosów. W każdym razie chodzi mi o kilka rzeczy; po pierwsze to nie do końca tak, że żadnych biografii i mądrych książek się u nas nie wydaje. One mimo wszystko gdzieś są, ale często mają małą promocję, gdyż są wydawane przez niszowe wydawnictwa.
Szczegółowe omówienie wykresu jak i sam wykres można znaleźć na w raporcie Biblioteki Narodowej z 2015r.


Inne nowsze dane mówią o tym, że utworów literackie w roku 2015 stanowiły ok. 27% wszystkich wydanych książek (czyli jakieś 8930 pozycji). Cała reszta to pozycja naukowe, fachowe, albumy, encyklopedie i słowniki, eseje, podręczniki itp.

Jeśli ktoś chcę pogłębić temat to znów polecam raport Biblioteki Narodowej z 2016r.


Bardzo często mówimy, że coś byśmy poczytali, ale tak naprawdę tego nie kupujemy. I zdarza się to niemal każdemu, bo książek wydaje się tak dużo, że czasami nie sposób zakupić wszystkie tytuły, które byśmy chcieli mieć w swojej biblioteczce. Problem leży jednak w tym, że wydawnictwa to nie instytucje charytatywne i kiedy ''nie widzą'' zysku (np. z ambitnej literatury) to później jej nie wydają. To trochę jak z kwestią produkcji ubrań - można je robić po najniższych kosztach w Bangladeszu, albo płacić trochę więcej i wykonywać wszystko w Europie. Sęk w tym, że kiedy konsumenci nie są świadomi i nie zwracają uwagi na metki to automatycznie koncerny decydują się na tę pierwszą opcję - w końcu cięcie kosztów. Jeśli jednak taka decyzja miałaby się odbić na ich wizerunku i sprawić, że 10% kupujących nagle przestanie przychodzić do sklepu (bo nie popiera produkcji ubrań w Bangladeszu, gdzie ludzie pracują za przysłowiową miskę zupy) to koncern dwa razy się zastanowi, czy warto tracić wizerunek dla kilku srebrników. Tak to zazwyczaj działa. Dobrze, więc czasami coś kupić, żeby po prostu pokazać komuś ,,Heej, wspaniała robota! Popieram to co robisz''.


  3. Ostania rzecz to tolerancja. Polska krajem tolerancyjnym nie jest. 68,9% z społeczności lgbtq+ styka się w naszym kraju z różnymi formami przemocy (na tle homofobicznym), a 69,4% ma myśli samobójcze. Jesteśmy jednym z najgorszych krajów pod tym względem - nie mamy praw, które pozwoliłyby uniknąć przemocy dyktowanej homofobią, a co najgorsze nie zbliżyliśmy się jeszcze ani trochę, by w ogóle podjąć jakąkolwiek dyskusje na ten temat. Dobrze wiedzieć, że młodsze pokolenie Polaków nie jest już tak konserwatywna pod tym względem. 

8 | dodaj komentarz

  1. Generalnie przy ankietach należy pytań otwartych unikać jak ognia, bo... ludziom po prostu nie chce się ich wypełniać :) Jedno pytanie otwarte to max przy dobrej ankiecie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Za to też dostałam burę od kogoś na fejsbuku, ale zanotowałam i będę na przyszłość pamiętać ;)

      Usuń
  2. Niedobór fantastyki jest obserwowalny od wielu lat.

    Po pierwsze: już w końcu lat 90-tych praktycznie nie było science fiction i space opery. Obecnie tej ostatniej jest trochę, ale wydaje ją aż jedno, wyspecjalizowane wydawnictwo.

    Po drugie: klasyków gatunku, jeśli nie liczyć kilku autorów (Herbert, Tolkien, Le Guin, Sapkowski i chyba tyle) dostać można już tylko w antykwariatach. Wyjątek stanowią największe szlagiery typu Amber, Czarna Kompania, Pamięć, Smutek, Cierń czy Belgeriada, które raz na 10 lat dostają wznowienie. Takich tuzów, jak Anderson, Vance, Moorcock, Gemmeln, Vance, Tanith Lee, pozostałe książki Zelaznego próżno szukać, mimo, że i na zachodzie ciągle dostają wznowienia, i polskiemu czytelnikowi są znane... O autorach Science Fiction wspominać już nawet sensu nie ma.

    Po trzecie: większość wydawców, którzy kiedyś, w latach 90-tych i w pierwszym dziesięcioleciu wydawali fantastykę, jak Amber, Zysk, Pruszyński, Rebis obecnie bardzo mocno ograniczyli jej wybór.

    W zasadzie obecnie oferta ogranicza się do:
    - fantastyki polskiej z pod znaku Fabryki Słów, której autorzy już od dawna gonią w piętkę.
    - zachodniej fantastyki eksperymentalnej wydawanej przez wyspecjalizowane "twarde" wydawnictwa, jak Mag i SQN.
    - marnego jakościowo YA, które zalewa rynek, a którego najczęściej nie da się czytać.

    Normalnej, średniej i dobrej jakościowo fantastyki, czy to nowości, czy klasycznej nie ma...

    OdpowiedzUsuń
  3. A jeszcze co do fantasy...

    Należy zauważyć też, że nie ma co liczyć na polskie fantasy, przynajmniej klasycznym, w tolkienowsko-howardowskim wydaniu. Większość najsłynniejszych autorów fantastyki w Polsce wywodzi się z redakcji Nowej Fantastyki i Feniksa. Były to środowiska, które (przynajmniej za czasów Parowskiego) fantasy nienawidziły do granic poczytalności (a czasem i poza nią, Parowski to koniec końców naczelny promotor fantastyki antysemickiej był).

    Tak więc czują do niej obrzydzenie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Faktycznie mało tej fantastyki :) chyba też uzupełniałam tę ankietę, ale już sama nie pamiętam co wpisałam :D chyba brakowało mi kryminałów, bo myślałam, że fantastyki jest więcej :D

    OdpowiedzUsuń

  5. Wszystko byłoby w porządku, gdyby nie te bzdury o wielce uciśnionych gejach i lesbijkach. Jakieś wkręty, że produkcja w krajach trzeciego świata, jest zła...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czekaj, co?
      Jaki trzeci świat? Jacy uciśnieni?

      Usuń
  6. Ankietę wypełniałam, tekst przeczytałam - bardzo ciekawe podsumowanie. Odnośnie pozycji ,,z wątkami, które się łączą, ale samemu trzeba znaleźć to połączenie, żeby powstała zgodna całość’’ to sama bym takie przeczytała ;)

    OdpowiedzUsuń

Template by Elmo